Z Bielska na Równicę przez Szczyrk – Przełęcz Salmopol – Wisłę – Ustroń
Niedziela, 14 czerwca 2009
| Komentarze 0
Szczegóły wycieczki:
93.28km
0.00km teren
05:05h
18.35km/h:
Maks. pr.:66.00 km/h
Suma przewyższeń:1420 m
Rower:Mystic Shock
Trasa: Bielsko-Biała – Szczyrk – Przełęcz Salmopol – Wisła – Ustroń – Równica – Ustroń – Lipowiec – Górki Wielkie – Jaworze – Bielsko-Biała.
Dystans: 93km
Przed przeprowadzką do Bielska równica była poza moim zasięgiem, i tak od trzech lat kiedy to dowiedziałem się o jej istnieniu i odwiedziłem ja samochodem chodziła za mną myśl, że trzeba odwiedzić to miejsce rowerem. Wreszcie dzisiaj plany udało się zrealizować. Żeby nie było za łatwo i za nudno wybraliśmy drogę przez Przełęcz Salmopol. Żeby nie było za trudno wybraliśmy Salmopol jako drogę dojazdową a nie powrotną. W Wiśle zrobiliśmy krótką przerwę na bułkę z bananem (bułek nie było) wszak stąd na równicę już tylko dwa dobre skoki. Tu także uzupełnić trzeba było niedobory kofeiny przy małej czarnej. Z niewiedzy, kierując się drogowskazami, jako podjazd na Równicę wybraliśmy odcinek chyba najbardziej brukowany. Sam podjazd jakoś trudno ocenić nie był jakiś szczególnie wymagający ale fakt iż w nogach mięliśmy już 50 km, jeden duży podjazd i nie do końca wiedzieliśmy co czeka nas jeszcze na podjeździe, ani gdzie jego koniec jechaliśmy raczej spokojnie. Na górze ruch jak na Gubałówce, w końcu to długi weekend, co mnie zdziwiło jakoś mało rowerzystów. Powrót wiejskimi pagórkowatymi drogami przez Lipowiec, Górki Wielkie i Jaworze, gdzieś po drodze jeszcze mignął mi szyld Brenna ale to chyba tak tylko zahaczyliśmy. Muszę przyznać że wycieczka zmęczyła mnie jak już dawno nic mniej więcej od 70. kilometra nogi nie chciały się już kręcić. Przed samym Bielskiem było już trochę lepiej może czynnik psychologiczny podziałał.
Profil podjazdu na Równicę:
Mapa i profil trasy:
Dystans: 93km
Przed przeprowadzką do Bielska równica była poza moim zasięgiem, i tak od trzech lat kiedy to dowiedziałem się o jej istnieniu i odwiedziłem ja samochodem chodziła za mną myśl, że trzeba odwiedzić to miejsce rowerem. Wreszcie dzisiaj plany udało się zrealizować. Żeby nie było za łatwo i za nudno wybraliśmy drogę przez Przełęcz Salmopol. Żeby nie było za trudno wybraliśmy Salmopol jako drogę dojazdową a nie powrotną. W Wiśle zrobiliśmy krótką przerwę na bułkę z bananem (bułek nie było) wszak stąd na równicę już tylko dwa dobre skoki. Tu także uzupełnić trzeba było niedobory kofeiny przy małej czarnej. Z niewiedzy, kierując się drogowskazami, jako podjazd na Równicę wybraliśmy odcinek chyba najbardziej brukowany. Sam podjazd jakoś trudno ocenić nie był jakiś szczególnie wymagający ale fakt iż w nogach mięliśmy już 50 km, jeden duży podjazd i nie do końca wiedzieliśmy co czeka nas jeszcze na podjeździe, ani gdzie jego koniec jechaliśmy raczej spokojnie. Na górze ruch jak na Gubałówce, w końcu to długi weekend, co mnie zdziwiło jakoś mało rowerzystów. Powrót wiejskimi pagórkowatymi drogami przez Lipowiec, Górki Wielkie i Jaworze, gdzieś po drodze jeszcze mignął mi szyld Brenna ale to chyba tak tylko zahaczyliśmy. Muszę przyznać że wycieczka zmęczyła mnie jak już dawno nic mniej więcej od 70. kilometra nogi nie chciały się już kręcić. Przed samym Bielskiem było już trochę lepiej może czynnik psychologiczny podziałał.
Profil podjazdu na Równicę:
Mapa i profil trasy:
Stawili się też: