Blog rowerowy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2013

Dystans całkowity:26.30 km (w terenie 2.00 km; 7.60%)
Czas w ruchu:02:31
Średnia prędkość:10.45 km/h
Maksymalna prędkość:22.50 km/h
Suma podjazdów:60 m
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:8.77 km i 0h 50m
Więcej statystyk

Powrzucać kamienie do wody

Szczegóły wycieczki:
11.30km 0.00km teren
01:01h 11.11km/h:
Maks. pr.:22.50 km/h
Suma przewyższeń: m
Rower:Mystic Shock
Po tygodniu ciągłych opadów w reszcie jakaś znośna pogoda i to mimo weekendu (co jest dość niezwykłe ostatnio). Nie można było zmarnować takiej okazji, więc po obiedzie stwierdziliśmy z Frankiem, że chyba trzeba wybrać się na małą wycieczkę. kiedy już mięliśmy wychodzić, do domu wróciła Lucyna i stwierdziła, że Ona tez z nami jedzie. Oczywiście opóźniło to znacznie nasze plany. Plan zakładał, że pojedziemy do Rzyk (a może Rzyków) nad rzekę w okolice skałki, której już prawie nie widać tam pobawić się trochę i wrócić do domu. Plan został wykonany w 90% bo owszem dojechaliśmy na miejsce bawiliśmy się przednio wrzucając kamienie do wody. To niesamowite ile śmiechu i radości może sprawić tak prosta czynność 15 miesięcznemu brzdącowi. Zabawa była na tyle przednia, że Franek ani myślał wsiadać spowrotem do fotelika. Dopiero obietnica, że jedziemy zobaczyć traktor, który gdzieś tam było słychać przekonała go do zmiany zdania.
Parę fot z wycieczki
Lans na moście :DW końcu ktoś musi opiekować się sprzętemNa koniec łyk wody z bidonu
Stawili się też:

Dzień taty z synem w foteliku

Szczegóły wycieczki:
10.00km 2.00km teren
01:00h 10.00km/h:
Maks. pr.:18.00 km/h
Suma przewyższeń: 60 m
Rower:Mystic Shock
Jako, że to dzień taty to dziś ugraliśmy trochę aktywności w taty stylu. Mamę wysłaliśmy na szopingi a sami zjadłszy pożywne śniadanie, nasmarowawszy się kremem z filtrem, spakowaliśmy herbatkę i banana (a jakże) ruszyliśmy przed siebie. Cel był nieważny, byleby zabawa była dobra. Tym sposobem ruszyliśmy w górę w stronę Brzezinki potem Targanic, małemu tak się podobało, że zaczął przysypiać co najwyraźniej starał się przede mną ukryć, bo kiedy zatrzymywałem się, żeby dać mu dokończyć drzemkę ten z ożywieniem komentował okoliczności.
Wcale nie zasypiam!Tym oto sposobem dotarliśmy nad rzekę gdzie o dziwo w gorące niedzielne południe nie było prawie nikogo. Pewnie całe miasto i okoliczne wsie przygotowywały się do wieczornego koncertu zespołu Kombi :D.
Tato! rower się przewrócił
Po krótkiej zabawie nad rzeką wróciliśmy do domu na zasłużony obiad, który musieliśmy sobie zrobić sami - wszak Luśkę wysłaliśmy na zakupy.
Po powrocie oczywiście mechanik sprawdził czy rower jest w porządku
Wszystko gra! możemy jechać na kolejną wycieczkę
Stawili się też:

Fotelikowa Inałguracja

Szczegóły wycieczki:
5.00km 0.00km teren
00:30h 10.00km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Suma przewyższeń: m
Rower:Mystic Shock
Zapracowanemu Tacie wreszcie udało się wybrać na małą przejażdżkę rowerem. Oczywiście nie mogło się obyć bez zabrania ze sobą Pociechy. Pełen obaw czy, aby żywe złoto, które dopiero co nauczyło się chodzić i w wykorzystuje te nowe umiejętności w każdej nadarzającej się chwili zechce grzecznie usiąść w foteliku o zakładaniu kasku nie wspominając. Ku mojemu zdziwieniu i zachwyceniu wszystko poszło świetnie. Na początek krótka runda niedaleko od domu, żeby sprawdzić czy ta zabawa jest dla Franka fajna i czy ja sobie radzę. Mały wyglądał na zadowolonego Tata też :) choć muszę jeszcze dopracować jazdę z brzdącem. Myślę że następnym razem może jakaś trochę większa wycieczka.

Foty? są i foty a jakże:


(Szczegółów wycieczki nie ma - brak baterii w liczniku)
Stawili się też: