Terenowo na zakończenie roku
Wtorek, 31 grudnia 2013
| Komentarze 1
Szczegóły wycieczki:
20.04km
10.00km teren
01:22h
14.66km/h:
Maks. pr.:57.75 km/h
Suma przewyższeń:350 m
Rower:Mystic Shock
Generalnie ostatnim wyjazdem w tym roku miała być jakaś wczorajsza (poniedziałkowa) wycieczka szosowa. Niestety samodzielna naprawa lusterka w samochodzie pochłonęła mi na tyle czasu, że już nie było specjalnie sensu nigdzie się wybierać. Przełożyłem wycieczkę na sylwestrowe przedpołudnie. w nocy i nad ranem trzymał lekki mróz dlatego pomyślałem, że może tym razem zmienię rower i poszukam trochę błota i kamieni. Czas więc obudzić śpiocha.
Pobudka
raptem 500 km na szosie i już dziwnie mi wsiąść na grubasa.Trasa może i nie specjalnie wymagająca ale nie trzeba wjeżdżać wysoko żeby podziwiać ciekawe widoki.
Droga Świętego Jakuba
Gdzieś na szlaku.
Przełęcz polityczna
Plan zakładał przejechanie min 20km i oto co mi wyszło bez obliczania czy dokręcania
Równe 20
I tak oto kończy się rok dla mnie z marnym dystansem 800 km ale to i tak nieźle zwłaszcza ze prawie 600 zrobione od września.
Szczęśliwego nowego sezonu wszystkim
Pobudkaraptem 500 km na szosie i już dziwnie mi wsiąść na grubasa.Trasa może i nie specjalnie wymagająca ale nie trzeba wjeżdżać wysoko żeby podziwiać ciekawe widoki.
Droga Świętego Jakuba
Gdzieś na szlaku.
Przełęcz politycznaPlan zakładał przejechanie min 20km i oto co mi wyszło bez obliczania czy dokręcania
Równe 20I tak oto kończy się rok dla mnie z marnym dystansem 800 km ale to i tak nieźle zwłaszcza ze prawie 600 zrobione od września.
Szczęśliwego nowego sezonu wszystkim
Stawili się też:

Może przestanie padaćSchronienie okazało się na tyle skuteczne że mimo dość intensywnych opadów udało mi się nie zmoknąć. Kiedy zorientowałem się, że dźwięk spadających kropli to już tylko to co spada z wyższych partii drzew opuściłem kryjówkę. Ukrywałem się ok. 100m od drogi do której dojazd to podłoże które wybrałem sobie jako cel na tą wycieczkę i niestety po opadach zrobiło się naprawdę nie fajnie, wiec swoje plany należało zmodyfikować o nowe okoliczności. Musiałem zrezygnować z prawie całej terenowej części, ale żeby nie było że sam asfalt zostawiłem sobie ostatni fragment z zaplanowanej trasy czyli przejazd z Kocierza na Beskidek. Dawno mnie tam nie było w pewnym momencie nawet nie miałem pewności czy aby dobrze jadę upewniłem się dopiero kiedy poznałem znajomy fragment znajomy oczywiście z tego powodu, że już raz tam leżałem. Cały tern fragment jechałem bardzo asekuracyjnie i nie wiem czy z powodu tego, że chyba straciłem umiejętności jazdy w terenie a może już mocno zużyte ritchey-e nie dają rady. Myślę że pewnie jedno i drugie dlatego trzeba rozejrzeć się na nowymi oponami w teren myślę, że w Beskidy gdzie jest sporo kamienia całkiem nieźle powinny sprawować się maxxis ridgeline i trzeba będzie więcej poćwiczyć w terenie.
