Blog rowerowy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2013

Dystans całkowity:127.84 km (w terenie 10.00 km; 7.82%)
Czas w ruchu:06:15
Średnia prędkość:20.45 km/h
Maksymalna prędkość:58.30 km/h
Suma podjazdów:1850 m
Suma kalorii:5552 kcal
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:31.96 km i 1h 33m
Więcej statystyk

Terenowo na zakończenie roku

Szczegóły wycieczki:
20.04km 10.00km teren
01:22h 14.66km/h:
Maks. pr.:57.75 km/h
Suma przewyższeń:350 m
Rower:Mystic Shock
Generalnie ostatnim wyjazdem w tym roku miała być jakaś wczorajsza (poniedziałkowa) wycieczka szosowa. Niestety samodzielna naprawa lusterka w samochodzie pochłonęła mi na tyle czasu, że już nie było specjalnie sensu nigdzie się wybierać. Przełożyłem wycieczkę na sylwestrowe przedpołudnie. w nocy i nad ranem trzymał lekki mróz dlatego pomyślałem, że może tym razem zmienię rower i poszukam trochę błota i kamieni. Czas więc obudzić śpiocha.
Pobudka
raptem 500 km na szosie i już dziwnie mi wsiąść na grubasa.Trasa może i nie specjalnie wymagająca ale nie trzeba wjeżdżać wysoko żeby podziwiać ciekawe widoki. Droga Świętego Jakuba
Gdzieś na szlaku.
Przełęcz polityczna

Plan zakładał przejechanie min 20km i oto co mi wyszło bez obliczania czy dokręcania Równe 20
I tak oto kończy się rok dla mnie z marnym dystansem 800 km ale to i tak nieźle zwłaszcza ze prawie 600 zrobione od września.
Szczęśliwego nowego sezonu wszystkim
Stawili się też:

Poświąteczne spalanie kalorii na Żarze

Szczegóły wycieczki:
52.16km 0.00km teren
02:21h 22.20km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Suma przewyższeń:708 m

W sobotę Dominik rzucił pomysłem wyjazdu na Żar. Ja byłem jak najbardziej na “tak”. Umówiliśmy się na 9 rano w Międzybrodziu jak dla mnie trochę wcześnie ale udało mi się punktualnie pozbierać (choć niepunktualnie dojechać). W nocy dość mocno wiało, Dominik nawet zastanawiał się czy jest sens jechać, ale rano było już znacznie spokojniej. W ogóle pogoda w tym roku w grudniu przypomina raczej marzec albo i kwiecień wiatr halny który wieje od kilku dni w prawdzie przynosi w prawdzie wysoką temperaturę i ładną pogodę ale i uprzykrza jazdę rowerzystom mnie w niedziele do tego stopnia, że kiedy tylko skręciłem na południe miałem wiatr w twarz i na miejscu zbiórki zameldowałem się z 10 minutowym spóźnieniem. Podjazd szedł ciężko (wszak świeżo po świętach) , ale w miłej atmosferze i nawet się nie obejrzałem a byliśmy na szczycie.

Na szczycie
Dominik na Żarze

Podziwiam Dominika mnie ciężko było podjechać na Żar w niedzielę a on przyjechał przez Przegibek i jeszcze tamtędy wracał ja wybrałem wariant najprostszy z możliwych czyli przez Czaniec. Fanie było znowu razem pokręcić. Do następnego razu.

Stawili się też:

Urlopowo - spacerowo

Szczegóły wycieczki:
21.08km 0.00km teren
01:08h 18.60km/h:
Maks. pr.:45.92 km/h
Suma przewyższeń:422 m

Wpis zaległy, przedświąteczny jeszcze. Urlop przymusowy pełną gębą. W korporacji zarządzono, że cały urlop należy wykorzystać do końca roku, no to mnie zostało jakieś 7 dni do zużycia, dlatego jeszcze przed świętami przyszło mi cieszyć się urlopem. Urlop w pracy nie zwalnia niestety z innych obowiązków więc na rower udało się wyskoczyć tylko na chwilę. skoro chwila to niech przynajmniej będzie jak należny, więc pod górkę. Cel, niejechany od października Kocierz w tempie bardzo spacerowym tak na dojeździe jak i w czasie podjeżdżania z prostej przyczyny na podjeździe generuję tyle ciepła, że mógłbym ogrzewać przez pół roku osiedle domów jednorodzinnych a to z kolei mści się kiedy trzeba zjechać. Na dole temperatura 2 stopnie słońce za chmurami czy może za smogiem za to na szczycie o dwa stopnie więcej piękne słońce i 7-10 cm śniegu. Na szczycie tyyleee śniegu! Droga pięknie odśnieżona wszak biznes na szczycie musi się kręcić odśnieżanie musiało iść pełną parą bo łańcuchy śniegowe poodbijane na asfalcie na całej długości. Ze szczytu “pięknie” widać co unosi się w powietrzu nad Andrychowem bo miasta nie widać tylko różową chmurę pyłu aż nie chce się tam wracać. W drodze powrotnej walczyłem żeby nie zejść na hipotermię czyli zjeżdżać nie szybciej niż 20km/h a jednocześnie podkręcać średnio mi to szło bo albo kręcę albo jadę wolno jakoś dokulałem się do Targanic tam można było zacząć produkować ciepło pełną parą.

Stawili się też:

Turystycznie do Przybradza

Szczegóły wycieczki:
34.56km 0.00km teren
01:24h 24.69km/h:
Maks. pr.:58.30 km/h
Suma przewyższeń:370 m
Zastałem się trochę ostatnio, cóż taki czas dni krótkie noce zimne a stężenie pyłu zawieszonego w powietrzu przekracza wszelkie normy (tak mówią ekoterroryści). Zdecydowanie nie jestem zwolennikiem wprowadzenia zakazu palenia węglem w domowych piecach, ale trzeba przyznać, że zwłaszcza wieczorem oddycha się ciężko. Pewnie, że fajnie jakbyśmy byli Hiszpanią gdzie temperatura na większości obszaru rzadko spada poniżej 10 stopni. Niestety nie jesteśmy a w całym tym kiepskim geograficzno - politycznym miejscu natura na pociechę zostawiła nam trochę skamieniałych paproci pod ziemia.
Temperatura ok 2 stopni, słonecznie stężenie pyłu pewnie ze 100 μg/m3. Jak na grudzień bardzo przyjemnie oby cała zima taka była! Cel to znaleźć to czego nie udało mi się znaleźć poprzednio czyli kaplicę z 1869 roku ufundowana przez J. Pleszowskiego.
Kaplica w Przybradzu
Z zewnątrz wygląda na obiekt zupełnie porzucony i zapomniany, wystarczy jednak wejść do środka (otwarta, żadnych kłódek, nic, wystarczy nacisnąć klamkę) żeby przekonać się, że tak nie jest przychodzą tu zapewne okoliczni mieszkańcy, pojawiła się nawet choinka wszak okres przedświąteczny.
Wnętrze kaplicy
Idą święta
Tablica pamiątkowa. Trochę pościemniam, bo to zdjęcie zrobiłem w 2006r
Wycieczka płaska turystyczno-krajoznawcza, ale żeby nie było że jak po stole się jedzie to i taki historie po drodze były.
13% :)
Stawili się też: