Blog rowerowy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2014

Dystans całkowity:88.20 km (w terenie 2.00 km; 2.27%)
Czas w ruchu:04:14
Średnia prędkość:20.83 km/h
Maksymalna prędkość:61.54 km/h
Suma podjazdów:908 m
Suma kalorii:3417 kcal
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:29.40 km i 1h 24m
Więcej statystyk

Odwet za 25. maja

Szczegóły wycieczki:
26.29km 0.00km teren
01:04h 24.65km/h:
Maks. pr.:58.87 km/h
Suma przewyższeń:301 m
W ciągu dnia lampa i upał jak dla mnie to za dużo żeby wsiadać na rower… aż do zmroku kiedy słońce zaczęło zachodzić czyli ok 21 i temperatura spadła do ok 20 stopni pojechałem jednak zmierzyć się z Beskidem Targanickim. Wiem że okoliczności nie te co ostatnio bo wtedy kiedy poległem miałem już przejechane ponad 50km i ponad 1000m w pionie do tego w upale. Tym razem w optymalnej temperaturze na świeżo po dobrej rozgrzewce. Podjechać oczywiście się udało w dodatku robąc najlepszy czas od kiedy to notuje czyli od kiedy sprawiłem sobie szosówkę. jest to też pewnie mój najlepszy czas na tą przełęcz w ogóle bo jakkolwiek ścigam się z samym sobą nigdy na Bieskid Targanicki tam zawsze plan jest taki “byleby wjechać” dlatego w Myskicu młynkowałem tam sobie zawsze 22x30 co przekładało się na małą predkość. Chyba trzeba zmienić myślenie o tej przełęczy ona owszem jest stroma ale krótka na tyle krótka, zeby czasem spróbować powalczyć
Stawili się też:

Budowa piaskownicy part II

Szczegóły wycieczki:
14.77km 2.00km teren
01:16h 11.66km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Suma przewyższeń: m
Rower:Mystic Shock
Ponieważ tydzień zapowiadał się z ładną pogodą wypadało dokończyć składanie piaskownicy, które dwa tygodnie temu przerwała nam pogoda. Większość z tego co potrzebne byłą już na działce reszta plus kilka niezbędnych rzeczy jak np coś do jedzenia zmieściła się w plecaku. Musieliśmy jeszcze odebrać klucze od działki w tym celu umówiliśmy sie z Mateuszem moim bratem na stacji PKP w celu ich odebrania. Dojazd do działek opcja przez ul. Wyzwolenia - w pewnym momencie robi się tam tak stromo i jakość nawierzchni jest tak fatalna że pojazdem o tej masie i tak dociążonym tyle nie sposób podjechać więc dlatego kilkadziesiąt metrów trzeba było pchać. Wcześniej przejeżdżając przez kładkę na Olszynach, Syn wypatrzył w rzece oponę tak wstrząsnął nim ten widok, ze jeszcze na drugu dzień słyszałem o tym jak w wodzie leżało kółko. A oto finalny efekt składania piaskownicy.Gotowe
Stawili się też:

Popołudniwa ucieczka przed deszczem

Szczegóły wycieczki:
47.14km 0.00km teren
01:54h 24.81km/h:
Maks. pr.:61.54 km/h
Suma przewyższeń:607 m
Było już po 16 kiedy zebrać na rower, temperatura całkiem przyjemna choć prognozy mówiły o możliwych niepodziewanych burzach nawet i gradowych. Pojechałem przez Kocierz z myślą, żeby zrobić odwet na Tanganickiej za ostatnie niepowodzenie. W miejscu gdzie jest ruch wahadłowy drogowcy przenieśli się na drugą stronę jezdni robiąc sporą wyrwę w nawierzchni, więc nie dość że na czerwonym to jeszcze uważać na kamienie trzeba było. Z planów zmierzenia się z Beskidem Targanickim zrezygnowałem w Międzybrodziu po tym jak nad Przegibkiem zobaczyłem wielką ołowianą chmurę, dodatkowo już wcześniej zerwał się silny wiatr, który w prawdzie pomagał mi przy dojeździe do Łękawicy o tyle przeszkadzał po zmianie kierunku na północny. Szybko popedałowałem do Czańca tym czasem chmury poleciały chyba w stronę Żywca.
P.S. I tak poszedł pierwszy tysiąc na szosówce
Stawili się też: