Blog rowerowy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2009

Dystans całkowity:193.66 km (w terenie 19.00 km; 9.81%)
Czas w ruchu:11:20
Średnia prędkość:17.09 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:3730 m
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:38.73 km i 2h 16m
Więcej statystyk

Déjà vu?

Szczegóły wycieczki:
37.64km 4.00km teren
02:25h 15.58km/h:
Maks. pr.:64.00 km/h
Suma przewyższeń:720 m
Rower:Mystic Shock
Drugi dzień z rzędu przyszło zmagać się z Magurką Wilkowicką (909m n.p.m.) tym razem w towarzystwie rekonwalescenta webit-a Trasę na Magurkę Wilkowicką opisywałem wczoraj dziś na szczycie pojawił się pomysł aby wjechać też na Czupel (933 m n.p.m.) - najwyższy szczyt Beskidu Małego. Przejechaliśmy mniej więcej połowę drogi z Magurki na Czupel ale doszliśmy do wniosku że jest już dość późno i nie zdążylibyśmy wrócić przed zmrokiem więc zawróciliśmy Dojazd do Magurki z Bielska-Białej drogą 69 do Wilkowic powrót przez Bystrą. Całe szczęście udało nam się uniknąć ataku z użyciem świeżych owoców i wrócić cało do domu
Stawili się też:

Magurka Wilkowicka (909 m n.p.m.) - prawdopodobnie najtrudniejsza szosa w Beskidach

Szczegóły wycieczki:
33.20km 0.00km teren
01:47h 18.62km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Suma przewyższeń:660 m
Rower:Mystic Shock
Dzisiejsza wycieczka to trzecie podejście do Magurki Wilkowickiej(909m n.p.m.). Wiedzie tam asfaltowa droga, której próżno szukać na mapach. Aby się tam dostać jadąc z Bielska-Białej droga 69 w miejscowości Wilkowice na skrzyżowaniu ze światłami należny skręcić w lewo i już tu czeka zaczynają się pierwsze choć nieznaczne trudności czyli ok 4% podjazd na wysokości zatoczki autobusowej po lewej stronie znowu skręt w lewo. Tutaj należy złapać kilka oddechów jeszcze niewielki zjazd ale chwilę później zaczyna się najlepsze czyli podjazd o długości 4km gdzie nachylenie miejscami przekracza 20% a najbardziej stromy kilometr to średnio 13%. Było to moje trzecie podejście to tej góry i mimo iż dziś nie sprawiła mi większych problemów to ciągle myślę że w klasyfikacji najtrudniejszych podjazdów należny się jej pierwszeństwo tuż przed Hrobaczą Łąką. Dziś pogoda na rower wręcz idealna ok 20 stopni bez słońca pewnie dlatego bez większej zadyszki udało mi się wkręcić na szczyt bez zadyszki i w niezłym tempie. Po udanej wycieczce przyszedł czas na zasłużone, prawdopodobnie najlepsze piwo na świecie - no to na zdrowie

Profil podjazdu:


Stawili się też:

Błatnia (917 m n.p.m.) – przez Stołów (1035 m n.p.m.)

Szczegóły wycieczki:
27.12km 15.00km teren
02:14h 12.14km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Suma przewyższeń:710 m
Rower:Mystic Shock
Najpierw dojazd do Wapienicy, potem asfaltowym traktem obok zapory, po jej wschodniej stronie. W pewnym momencie asfalt się kończy a droga zaczyna coraz bardziej się wznosić. Po dojechaniu na polanę z dużym rozwidleniem dróg trzeba skręcić w lewo w najbardziej stromą drogę i tu zaczynają się prawdziwe schody. Droga ta prowadzi bezpośrednio na Stołów (1035 m n.p.m.). Długość ok. 1,5 km i przewyższenie 330m Jeśli komuś nic te liczby nic nie mówią powiem że nie ma możliwości wjechania tutaj rowerem bez względu na kondycję umiejętności czy klasę roweru. Tutaj nawet pchanie go obok siebie to zadanie dość trudne. Droga jest bardzo stroma, kamienista i grząska. Na wepchniecie tu roweru należy zarezerwować sobie dobre 40 minut. Kiedy już się to uda i pokaże się żółty szlak należy skręcić w lewo, stąd na Błatnią bez problemu można dojechać rowerem, choć miejscami droga jest kamienista i zmusza do koncentracji. Na szczycie duża polana z której podziwiać można panoramę Beskidu Śląskiego niemal w każdym kierunku. Dla głodnych lub spragnionych nieco pod szczytem znajduje się schronisko. Jako drogę powrotną wybrałem szlak niebieski przez Przykrą (818 m n.p.m.), Wysokie (756 m n.p.m.), Kopany (690 m n.p.m.), Palenicę (688 m n.p.m.) Ta droga to już sama przyjemność. Od Palenicy droga zaczyna mocno opadać a im niżej tym bardziej stromo i więcej kamieni. Do tego stopnia że absolutna końcówka (ok. 200m) zmusiła mnie to zejścia z roweru z obawy o własne życie. W ten oto sposób znalazłem się po zachodniej stronie zapory w Wapienicy.
Zdjęcia z wycieczki dostępne tutaj >>>

Mapa trasy:


Profil Trasy:
Stawili się też:

Andrychów - Bielsko (przez Przełęcz Kocierską, Przegibek)

Szczegóły wycieczki:
53.06km 0.00km teren
02:49h 18.84km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Suma przewyższeń:920 m
Rower:Mystic Shock
Upał i klejący się do kół asfalt w takich oto warunkach pokonywałem drugą część zaplanowanej trasy czyli etap z Andrychowa przez Przełęcz Kocierską, Tresną, Międzybrodzie, Przełęcz Przegibek do Bielska. Z racji zmiany miejsca zamieszkania był to mój pierwszy w tym roku wjazd na Przełęcz Kocierską i trzeba przyznać łatwo nie było. Przez niemal rok zapomniałem jak tam jest a przecież swojego czasu jeździłem tam niemal codzienne. Pogoda wybitnie mnie zmęczyła, na Przegibek już ledwo kręciłem myślę ze 7km/h to max jakie osiągnąłem na podjeździe, dość powiedzieć że jeszcze w Międzybrodziu średnia prędkość wynosiła 22km/h a skończyło się na tym co widać w podsumowaniu

Profil trasy


Stawili się też:

Bielsko - Andrychów (przez Przegibek, Międzybrodzie, Porąbkę, Wielką Puszczę)

Szczegóły wycieczki:
42.64km 0.00km teren
02:05h 20.47km/h:
Maks. pr.:65.00 km/h
Suma przewyższeń:720 m
Rower:Mystic Shock
Wycieczka z Bielska-Białej do Andrychowa - cel odwiedzić dom rodzinny. Aby nie była to zwykła wycieczka z punktu A do punktu B postanowiłem urozmaicić ją dwoma niemałymi podjazdami o walorach krajobrazowych nie wspomnę, ale po kolei. Od kilku dni z kolegą webit-em planowaliśmy trasę z Bielska przez Przegibek, Wielką Puszczę, Przełęcz Kocierską i potem w zależności od zachowanych sił powrót do Bielska przez Przegibek lub Kozy. Jako że poskładało się dość nieprzyjemni bo webit złamał rękę wczoraj i w ten sposób w następne półtora miesiąca (może mniej) czekają mnie samotne wycieczki. Ponieważ pochodzę z Andrychowa wymyśliłem że planowaną wspólnie trasę mogę podzielić na dwie mniej więcej równe części nocując u rodziny w Andrychowie. Przed szczytem Przełęczy Targanickiej czyli jakieś 10 km od celu złapała mnie burza wystarczyły 3 sekundy żeby nie zostało na mnie nawet suchej nitki. Dojechałem do najbliższego przystanku tam przeczekałem nawałnice i dotarłem do domu. Jutro powrót do Bieska przez Przełęcz Kocierską i Przegibek czyli cześć druga zaplanowanej trasy.

trasa wycieczki:


Profil trasy:
Stawili się też: