Blog rowerowy

Spotkanie po latach

Szczegóły wycieczki:
63.89km 0.00km teren
02:58h 21.54km/h:
Maks. pr.:74.31 km/h
Suma przewyższeń:1089 m
Przyszedł czas wypróbować szosę na jakimś podjeździe. Ponieważ nie bardzo wiedziałem czego się spodziewać najlepszym wydawał mi się Żar. Długi ale nie zbyt stromy. Dodatkowo Dominik rzucił kilka dni temu propozycję wyjazdu na Żar właśnie. Wreszcie udało się spotkać po latach na jakiś wspólny uphill. Dominik rzecz jasna wybierał się przez Przegibek, ja przez Czaniec. Żeby podjechać na Beskid Targanicki szosówką zdecydowanie nie jestem gotów, dlatego wybrałem wariant ekspresowy. Spotkaliśmy się w Międzybrodziu i ruszyliśmy na Żar. Nie było łatwo, choć biorąc pod uwagę jak podjeżdżałem na kolejne wzniesienie (ale to tych za chwilę) to mogę powiedzieć że wcale się nie zmęczyłem. Na górze czas na Cole. Najgrubszy kolarz świata (ja) wciągnął dwie. Bidony tez już miałem prawie puste - nic dziwnego, że się męczyłem skoro tyle dodatkowych płynów musiałem wozić. Pogadaliśmy jeszcze chwilę, wszak nie widzieliśmy się jak dobrze liczę 4 lata. Zjazd w dół bez szaleństw choć 74km/h pękło. Za mostem rozjeżdżamy się, bo postanowiłem wracać przez Kocierz nie będąc do końca przekonanym czy to dobry pomysł. Przed samym podjazdem zatrzymuję się jeszcze na chwilę, żeby zjeść batona o którym wcześniej zapomniałem. Mimo dobrego startu na początku podjazdu szybko zaczynam odczuwać braki treningowe. Szło mi znacznie gorzej niż na Żar. Koniec końców dojeżdżam na szczyt. Dopijam ostatni łyk napoju, którym podzielił się ze mną Dominik przy rozjeździe. Zjazd z Kocierza tez nie należał do przyjemnych prawie 60 km na nowym rowerze w nowej pozycji było przyczyną bólu karku a tu nie ma zmiłuj trzeba w pochylonej pozycji patrzyć przed siebie - to boli. Mimo tych dolegliwości i niemocy myślę, że było bardzo fajnie. Dzięki Dominik za wspólny uphill może następny raz wypadnie nieco wcześniej niż za kolejne 4 lata.
Stawili się też:

Komentarze:

webit
21:00 sobota, 31 sierpnia 2013 hehe to musiała być katorga na tym Kocierzu jak nasza z Kubą tydzień temu na Salmopolu ;)
co do karku, przejdzie za jakiś czas - organizm załapie, że taka jest pozycja i jakoś się wzmocnią mięśnie(?)
Mi przeszło po 2 m-cach. Teraz spoko już cały czas :)

Dzięki za super wypad.

PS Następnym razem będzie może... niebawem, Kuba rzucił dziś pomysł Łysiny (ponoć makabra podjazd) + Kocierz ul. Widokową chciałbym w końcu zaliczyć ;)

Dodaj Komentarz

Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa eniew
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]