Nie umiem planować wycieczek!
Niedziela, 6 października 2013
| Komentarze 1
Szczegóły wycieczki:
49.13km
0.00km teren
01:55h
25.63km/h:
Maks. pr.:61.73 km/h
Suma przewyższeń:575 m
Rower:Merida Race Lite 903
W sobotę po całym dniu rysowania świń z synem, wieczorem przypomniało mi się, że ostatnio w rowerze zaczął wydawać z siebie dzięki łańcuch. Swoją drogą czym oni to smarują że 300 nie przejedzie. Na szczęści jeszcze trochę Finish Line’a się znalazło ale trzeba już wpisać na listę zakupów bo będzie krucho. Przy okazji trzeba było wyregulować tylną przerzutkę bo zmiana przełożeń w środkowym zakresie działało jak chciało. Teraz perfekcyjnie jeszcze nie jest ale i tak o niebo lepiej.
Tak rysuje się świnie
Nadeszła niedziela i jak się okazało zawsze jak coś zaplanuję to i tak jadę oklepaną trasą. No ale jak tu robić płaskie trasy? no jak? To ja może znowu opowiem jaki był plan. Zaczyna to być standardem że jadę w zupełnie inną stronę niż zamierzałem wcześniej. Wycieczka bo tak to należy nazwać miała być turystyczno krajoznawcza na Zamek Lipowiec + coś tam jeszcze żeby jak nie ma podjazdu żeby chociaż kilometry były. W ostatniej jednak chwili tak sobie pomyślałem że skoro to już pewnie ostatnie chwile kiedy można bezkarnie spocić się na podjeździe i zjechać nie ryzykując przeziębieniem to chyba trzeba to wykorzystać. Na płaskie wycieczki przyjdzie czas jak będzie chłodniej (chyba). Na początek Kocierz. Podjazd w najszybszy w tym sezonie choć dalej pozostawiającym wiele do życzenia. Na szczycie plany dalej miałem nie sprecyzowane albo zjadę na dół i podjadę z drugiej strony albo objadę przez Porąbkę. Szybko się zweryfikowało bo:
A. Trochę się zapomniałem i poleciałem za daleko (ostatnio często mi się to zdarza. Niedawno jadąc co pracy chcąc omijając remontowany odcinek Andrychów - Wadowice przez Wieprz Frydrychowice ot tak zapomniałem sobie skręcić na Tomice ech..)
B. gdzieś tam na horyzoncie dostrzegłem rower, wiec jak drapieżnik postanowiłem upolować zajączka. zabawa nie trwała długo szybko został połknięty, nawet się nie najadłem.
tak czy inaczej plany weryfikowały się same. Na zaporze standardowy przystanek wszak choć jedną fotę trzeba przywieźć.
Górka się rozlazła
i w druga stronę
Troszkę jednak zamarudziłem i zrobiło mi się zimno jak już ruszyłem, dlatego zrezygnowałem z jazdy przez puszczę bo tam zawsze klika stopni mniej.
Jeden wniosek z wycieczki: Dolny chwyt jest super nie dość że jest cieplej to jedzie się ok 4km/h szybciej niż przy górnym. Amen!, to powiedziałem ja!
Tak rysuje się świnie
Nadeszła niedziela i jak się okazało zawsze jak coś zaplanuję to i tak jadę oklepaną trasą. No ale jak tu robić płaskie trasy? no jak? To ja może znowu opowiem jaki był plan. Zaczyna to być standardem że jadę w zupełnie inną stronę niż zamierzałem wcześniej. Wycieczka bo tak to należy nazwać miała być turystyczno krajoznawcza na Zamek Lipowiec + coś tam jeszcze żeby jak nie ma podjazdu żeby chociaż kilometry były. W ostatniej jednak chwili tak sobie pomyślałem że skoro to już pewnie ostatnie chwile kiedy można bezkarnie spocić się na podjeździe i zjechać nie ryzykując przeziębieniem to chyba trzeba to wykorzystać. Na płaskie wycieczki przyjdzie czas jak będzie chłodniej (chyba). Na początek Kocierz. Podjazd w najszybszy w tym sezonie choć dalej pozostawiającym wiele do życzenia. Na szczycie plany dalej miałem nie sprecyzowane albo zjadę na dół i podjadę z drugiej strony albo objadę przez Porąbkę. Szybko się zweryfikowało bo:
A. Trochę się zapomniałem i poleciałem za daleko (ostatnio często mi się to zdarza. Niedawno jadąc co pracy chcąc omijając remontowany odcinek Andrychów - Wadowice przez Wieprz Frydrychowice ot tak zapomniałem sobie skręcić na Tomice ech..)
B. gdzieś tam na horyzoncie dostrzegłem rower, wiec jak drapieżnik postanowiłem upolować zajączka. zabawa nie trwała długo szybko został połknięty, nawet się nie najadłem.
tak czy inaczej plany weryfikowały się same. Na zaporze standardowy przystanek wszak choć jedną fotę trzeba przywieźć.
Górka się rozlazła
i w druga stronę
Troszkę jednak zamarudziłem i zrobiło mi się zimno jak już ruszyłem, dlatego zrezygnowałem z jazdy przez puszczę bo tam zawsze klika stopni mniej.
Jeden wniosek z wycieczki: Dolny chwyt jest super nie dość że jest cieplej to jedzie się ok 4km/h szybciej niż przy górnym. Amen!, to powiedziałem ja!
Stawili się też: