Przełęcz Kocierska na dwa albo i trzy sposoby
Sobota, 11 czerwca 2011
| Komentarze 1
Szczegóły wycieczki:
31.20km
0.00km teren
01:43h
18.17km/h:
Maks. pr.:64.00 km/h
Suma przewyższeń:620 m
Rower:Mystic Shock
Tym razem nie mogło się nie udać rower jest w 80% nowy, więc chyba już nic nie mogło się zepsuć. Trasa taka jak miała być poprzednio a skończyła się przedwcześnie w wyniku zerwania zapadki w wolnobiegu. Plan był taki, żeby wjechać na Przełącz Kocierską , zjechać do Kocierza Rychwałdzkiego „trzecią” drogą prowadzącą ze/na szczyt/u, której istnienia byłem świadom wiedziałem gdzie należy skręcić aby tam zjechać , natomiast absolutnie nie miałem pojęcia gdzie w Kocierzu Rychwałdzkim należy skręcić aby zacząć podjazd, więc metodą „po nitce do kłębka” postanowiłem to miejsce znaleźć. Wieść gminna niesie że jest to podjazd na prawdę wymagający. Fizyka mówi, że skoro jest tak stromy to nie powinien być długi. Ja mam wrażenie, że w tym przypadku fizyka nie ma zastosowania, bo droga ciągnie się i ciągnie. Fakt że zjeżdżałem bardzo asekuracyjnie ok. 10 – 15km/h bo droga jest wąska, kręta, nierówna, częściowo wyłożona płytami ażurowymi, a po zmianie obręczy klocki wymagają jeszcze korekty na co trochę olałem chcąc szybko przejechać się na poskładanym na nowo starym mysticu. Droga powrotna to znowu podjazd na Przełęcz Kocierską tym razem od strony Kocierza Moszczanickiego. Tym oto sposobem wjechałem na Przełęcz Kocierską dwa razy w ciągu kilkudziesięciu minut.
mapka:
mapka:
Stawili się też: