Blog rowerowy

Wielkość ma znaczenie - czyli na maxxisach przez Wielką Puszczę

Szczegóły wycieczki:
31.27km 0.00km teren
01:18h 24.05km/h:
Maks. pr.:62.30 km/h
Suma przewyższeń:350 m
Rower:Mystic Shock
Tym razem plan był bardziej ambitny niż poprzednio a za razem taki aby podbudować morale będąc zupełnie bez formy. Trasa planowana (i wykonana) przez Roczyny, Czaniec, Porąbkę i Wielką Puszcze. Oczywiście na finał podjazd (i tu dokonałem epokowego odkrycia) Beskid Targanicki. Trasa nie przypadkowa, bo dobrze wiem, że właśnie tu można na przyzwoitym dystansie osiągnąć niezły czas przejazdu, a to bardzo budujące i motywujące a mnie właśnie tego trzeba. Na początek serwis czyli zmiana opon. Nie ma czasu więc nie będzie głaskania Detonatora łyżką tylko czysta brutalna siła. Tym sposobem zmiana opon odbyła się w rekordowym zapewne, acz nie mierzonym czasie. Bałagan po tym przedsięwzięciu jest do dziś. Na rozkętkę kurs na Brzezinkę potem speed przez Czaniec na moim pasie leży już świeżutki śmierdzący asfalt. Lekko jadąc docieram do Porąbki tu szybki i siłowy serwis bo siodełko się zdaje przesuwać. Niestety chyba sztyca jest już do wymiany niewytrzymała naporu słonia i mimo dokręcania siodełko ciągle ucieka do tyłu no cóż, jakoś na razie muszę z tym żyć. Oczywiście pamiątkowa fota:serwis pod kościołem Jazda o tej porze (ok godz. 22) przez ciemną puszczę może przyprawić o gęsią skórę nie bynajmniej z powodu temperatury 14 stopni ale dlatego, że wtedy nawet liść łopianu wygląda złowrogo, znaki drogowe łypią ślepiami co jakiś czas na drogę wskakuje przystanek autobusowy o prawdziwych zagrożeniach nie wspominając jak jeleń (czy coś podobnego) czy świecąca czerwonym światełkiem kapliczka. Roju świetlików niestety nie stwierdziłem tylko pojedyncze sztuki. Na szczycie przełęczy, jak już wspominałem epokowe odkrycie. Beskid Targanickito jest "Beskid Targanicki" Owszem słyszałem taką nazwę w obiegu ale nigdy nie wiedziałem jak ta przełęcz się nazywa nigdy wcześniej nie widziałem tej tabliczki. Ze szczytu już tylko szybki przejazd przez Targanice i do domu.
Stawili się też:

Komentarze:

k4r3l
08:25 wtorek, 9 lipca 2013 Hehe, to jest po prostu przełęcz o wielu nazwach, ostatnio zasłyszałem, że to tzw. hopka targanicka ;) Porąbka w nocy jest świetnie oświetlona, nad zaporą tez b. fajnie ;) A te przecinaki maxxisa wyglądają kozacko, ale bałbym się na takich wąziutkich jeździć dlatego poniżej 1.5 nie schodzę ;)
gość 07:49 wtorek, 9 lipca 2013 "Złowrogość" w nocy to kwestia przyzywczajeń i wyrobionych wyobrażeń na temat ciemności, itd. Nic dziwnego, skoro proawdzimy dzienny tryb życia. Wiem bo też tak miałem, z każdą kolejną nocą to się zmienia. Z czasem człowiek zaczyna akceptować noc, potem lubić, a nagle od tego liścia, sarny, dzikich zwierząt bardziej złowrogi staje się obcy człowiek. Reasumując pomimo wyobrażenia na temat zagrożeń jeszcze nigdy w życiu nie spotkałem zagrożenia w nocy, gdziekolwiek byłem, co innego za dnia. Tak naprawdę niebezpieczni są tylko ludzie. :D

Dodaj Komentarz

Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa mione
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]